sobota, 12 lutego 2011

Władza biurokracji (12): Złodziejaszkowie - europarlamentarzyści


Doniesienie co prawda już nie nowe, bo z 29.02.2008, ale wymowne i kto wie czy nie aktualne.

Europejskie biuro ds. walki z oszustwami finansowymi przeprowadzi dochodzenie w sprawie sprzeniewierzania funduszy przeznaczonych na prowadzenie biur poselskich. To wynik wewnętrznego audytu. Jeden z urzędników biura oświadczył, że poproszono o kopię poufnego raportu stwierdzającego, nadużycia w wykorzystaniu 140 mln budżetu przeznaczonego na utrzymanie biur poselskich.
Raport ujawnia fakty zatrudniania fikcyjnych osób, przedstawianie rachunków wystawionych za pośrednictwem nieistniejących firm.


Raport jak dynamit

Zaszokowani członkowie Parlamentu po zapoznaniu się z raportem wezwali na pomoc biuro. Członek Brytyjskiej Partii Liberalnej Chris Davis powiedział: zawartość raportu to dynamit i zarzuty powinny prowadzić do zatrzymania niektórych parlamentarzystów. Jedynie członkowie komisji kontroli budżetu byli uprawnieni do zapoznania się z raportem, musieli jednak podpisać oświadczenie o zachowaniu tajemnicy i nie mogli sporządzać notatek.

Słaby system?

Wewnętrzny audytor Parlamentu przeanalizował 167 zestawień rachunków przedstawionych przez parlamentarzystów z lat 2004 i 2005. Nie podał jednak nazwisk.

W oświadczeniu Parlament stwierdził, że raport nie ujawnił wypadków oszustw a tylko ukazał słabość systemu i jego skomplikowanie. Istnieją ponadto odmienne systemy ubezpieczeń społecznych w 27 krajach członkowskich. Wielu z parlamentarzystów korzysta z usług zewnętrznych księgowych, którzy pilnują płatności i innych zobowiązań finansowych.

Argument dla eurosceptyków

Zmiany proponowane przez przewodniczącego Parlamentu to, ujednolicenie reguł dla wszystkich 785 członków parlamentu, gdzie asystentów zatrudniano by zgodnie z belgijskim prawem. Paul van Buitenen, którego zarzuty spowodowały upadek Komisji Europejskiej w 1999 r., po przeczytaniu raportu stwierdził, że nierozwiązanie tego problemu może być argumentem dla eurosceptyków w przyszłorocznych wyborach.

Pokażą rachunki

Parlamentarzyści godzą się na reformę systemu diet i wydatków. Diety zostaną zrównane, a członkowie parlamentu będą musieli przedstawiać rachunki za większość ze swoich wydatków. Obecnie parlamentarzysta otrzymuje 4 tys. euro na prowadzenie biura w swoim okręgu wyborczym i 15 tys. euro na pensje dla personelu. Ponadto otrzymuje 287 euro dziennie na koszty utrzymania, w wypadku, gdy uczestniczy w sesji parlamentu oraz 4 tys. euro rocznie na podróże poza obszarem Unii Europejskiej.

Stockinvestmentfraud.com
”Gazeta Finansowa”

środa, 9 lutego 2011

DEMOGRAFIA: Rzeź na narodzie

W dobie wojen energetycznych podbity naród należało albo fizycznie wymordować, albo asymilować, ewentualnie jakąś część, przez jakiś czas wykorzystywać.

Dziś skutek zmniejszania populacji narodu osiąga się sterując polityką. O ile w Polsce przed 1989 rokiem Polaków przybywało, do czego najbardziej przyczyniło się działanie skrzydła narodowego w strukturach władzy Gierka, o tyle od 1989 roku zaczynamy się kurczyć. Choć w dół zaczęliśmy już iść, m. in. dzięki tow. Rakowskiemu i jego reformom z 1982 roku.

Niestety dane GUS pokazują, o ile gorzej na tym tle wypada Polska za III RP. Troszkę próbowała to zmienić LPR, niestety dywersyjna postawa PiSu i innych ugrupowań przerwała wprowadzanie całej gamy prawodawstwa prorodzinnego.

Jakie będą skutki w najbliższych dziesięcioleciach? A no po kilkaset tysięcy Polaków rocznie będzie nam ubywać. Poniżej prognoza do 2050 roku. Prognoza na dalsze lata jest jeszcze gorsza. I nie trzeba wojen, ani obozów, by nas niedługo nie było, ewentualnie było 15 milionów, jak to nam zaplanowano.
Ale o tym innym razem.

Przyrost naturalny:
kolor zielony dodatni
kolor fioletowy ujemny (wymieranie)

wtorek, 8 lutego 2011

GRABIEŻ POLSKI: Przehandlować PKP Cargo

Minister Grabarczyk z euforią donosi, iż PKP Cargo jest gotowa do prywatyzacji (jak to ładnie się nazywa). Jak twierdzi, podejmowane od kilku lat decyzje spowodowały, że w ubiegłym roku PKP Cargo przyniosło zyski, zamiast strat (http://finanse.wp.pl/kat,104126,title,Balczun-PKP-Cargo-gotowe-do-prywatyzacji,wid,13111069,wiadomosc.html).

Czyli, jak się dzieje dobrze i firma zarabia to ją trzeba z polskich rąk wyrwać i oddać inwestorowi. Nie zdziwiłbym się jak tym inwestorem byłby jakiś twór niemcurski.

Minister wyraża swą wiarę, iż nowy inwestor będzie rozwijał firmę. Cieszę się, że mam wierzącego ministra, szkoda tylko, że działającego nie na rzecz państwa i majątku polskiego.

W takim układzie w czyim interesie działa min. Grabarczyk? Komu tak pieczołowicie przygotowuje, restrukturyzuje majątek narodowy?

Podobno jeszcze w tym roku poznamy odpowiedź.

Władza biurokracji (12): Rośnie liczba urzędników

Zgodnie z przewidywaniami ilość urzędników rośnie (por. wpis:

Władza biurokracji (8): Miało ubyć 20 tys., a przybędzie 30 tys.).

Od wrześnie do grudnia 2010 roku przybyło 26,3 tys. urzędników. Jest ich obecnie 462,9 tys. nie licząc rzecz jasna różnych agencji i agencyjek. A pomyśleć, że pod koniec PRL było ich ok. 150 tys. 
No ale dziś realizujemy politykę taniego państwa...

poniedziałek, 7 lutego 2011

Czy ktoś zrobi porządek z abp Pylakiem?

Od lat zajmuję się tępieniem magii, wróżbiarstwa, przesądów, pseudo medycyny itd. Czynię tak z powodu wiary i rozumu. Niestety wielu różdżkarzy, wachadlarzy, pseudo uzdrawiaczy i naciągaczy powołuje się na przykład Ks. abp Pylaka z Lublina (obecnie na emeryturze), który jest czołowym wachadlarzem w Polsce. W rożnych ezoterycznych, newagowskich publikacjach daje wywiady, książki i wypowiedzi w obronie różdżkarstwa i bioenergoterapii.
Dzięki WSI (Wronkowe Służby Informacyjne) dotarłem do oficjalnego oświadczenia Arcybiskupa, w którym wyłuszcza argumenty za swą postawą. 

Smutne oświadczenie Arcybiskupa

Przede wszystkim odwołuje się do autorytetu Jana Pawła II, który komuś, kiedyś miał, powiedzieć, co prawda Arcybiskup tego nie słyszał, ale jego znajomy usłyszał. Jest to zabieg manipulacyjny. Mnie katolika interesuje oficjalne nauczanie Jana Pawła II, skoro odwołuje się do wypowiedzi prywatnej (załóżmy, że w jakiejś mierze prawdziwej), to powinien mówić o Karolu Wojtyle. Jeżeli powołuje się na Jana Pawła II, to proszę o źródła wypowiedzi (przemówienie, audiencja, kazanie, encyklika, list itp.). Tu nawet ćwierć słowa poparcia dla praktyk Księdza Arcybiskupa nie znajdziemy. Wręcz ostrzeżenie w Katechizmie zatwierdzonym przez Papieża (por. KKK 2116-2117).
Dalej Arcybiskup uspokaja, iż Dekret z 1942 roku Świętego Oficjum zabraniający porad i praktyk radiestezyjnych księżom i zakonnikom obowiązywał tylko częściowo, nie dotyczy świeckich itp.
Mętne to tłumaczenie. Dekret wyraźnie mówi, że zabrania księżom udzielania porad dotyczących samych osób (nie mówiąc już o przyszłości) z wykorzystaniem radiestezji. A co robią wachadlarze, którzy za pomocą wahadełka rzekomo diagnozują choroby u danych osób, wskazują co do jedzenia jest najlepsze dla danej osoby itd. Proszę zwrócić uwagę na stwierdzenia padające w Dekrecie w kontekście radiestezji "...które mogą zaszkodzić religii i prawdziwej pobożności...", "... one uwłaczają stanowi i godności osobistej duchownego..."
Aż żal, ze człowiek z doktoratami, profesurami tak do sprawy podchodzi.

 































 




































Pełny tekst Dekretu Świętego Officjum

Aby Czytelnik nie był zdany na moje wyrywkowe cytaty i opinię przytaczam poniżej pełny tekst dekretu Św. Oficjum (powyżej pełny tekst Ks. Arcybiskupa).

 

Dekret

Najwyższa Święta Kongregacja Oficjum rozważywszy w sposób dogłębny niebezpieczeństwa, które mogą zaszkodzić religii i prawdziwej pobożności z racji udzielania przez duchownych porad radiestezyjnych na temat spraw dotyczących samych osób oraz przepowiadania zdarzeń, a także uwzględniając wszystko to, o czym stanowią kanony 138 i 139 Kodeksu Prawa Kanonicznego w odniesieniu do duchownych świeckich i zakonnych, których od tych porad winno się powstrzymywać, jako że one uwłaczają stanowi i godności osobistej duchownego albo też mogą szkodzić jego autorytetowi, postanawia co następuje, bez wdawania się wszakże tym dekretem w kwestie naukowe na temat radiestezji.
Najdostojniejszym ordynariuszom miejsca i wyższym przełożonym zakonnym poleca się, aby surowo zabronili duchownym świeckim i zakonnym zajmowania się kiedykolwiek tymi badaniami radiestezyjnymi, uwzględnionymi we wspomnianych poradach.
Już sprawą ordynariuszy i przełożonych zakonnych będzie, jeśli uznają to za konieczne lub pożyteczne, dodać do tego zakazu sankcję karną.
Gdyby zaś któryś z duchownych świeckich lub zakonnych, naruszając ten zakaz, uczynił to po raz wtóry albo też dał powód do zgorszenia czy zaistnienia groźnych niebezpieczeństw, ordynariusze i przełożeni zakonni doniosą o tym do Świętego Najwyższego Trybunału.
Joannes Pepe
Notariusz Świętej Kongregacji
Świętego Oficjum
Rzym dnia 26. 03.1942



Nauka

Ksiądz Arcybiskup raczył odwołać się do medycyny i nauki. Niestety, co do rzekomych żył wodnych, promieniowania nauka jest jednoznaczna: to wymysł radiestetów. 
Na mojej stronie od lat są materiały na ten temat: badania w Polsce dr Przemysława Kiszkowskiego, badania w RFN z 1986 roku ("Operacja Stodoła") i inne (http://www.awronka.nazwa.pl/bazya/radiestrona.htm). Dobitnym ukazaniem oszukaństwa różnych radiestetów pokazał program z cyklu "Usterka".


Szargany autorytet Kościoła

Rozumiem, iż Ks. Arcybiskup od magii, okultyzmu się odżegnuje, to cieszy. Rozumiem, że wierzy, iż są to naturalne zdolności i siły w przyrodzie pochodzące od Pana Boga - tego niestety ani teologia, ani nauka nie potwierdza, stanowi to typowe pobożne życzenie.
Ale czy czy Ksiądz Arcybiskup zdaje sobie sprawę, iż uwiarygadnia koszmarne środowiska fotografując się z nimi, udzielając im wywiadów, pojawiając się na różnej maści imprezach. Albo inaczej, łagodniej, czy nie widzi jak jest wykorzystywany przez środowiska newagowskie itp.

Czy ktoś zrobi z tym porządek, czy też w Kościele posoborowym jest to poza zasięgiem?


Stanowiska egzorcystów, teologów

Mam okazję spotykać się z księżmi egzorcystami z różnych diecezji, czy z o. prof. Aleksandrem Posackim, który od lat zajmuje się tymi zagadnieniami. Ich opinia jest jednoznaczna, jak najdalej od różdżkarstwa. 
Czy dla Ks. Arcybiskupa to tylko ignoranci...?


Kyrie eleison...

Władza biurokracji (11): Coś się zmienia

Aż się nie chce wierzyć, że ktoś (akurat za panującej nam PO), podniósł rękę na nietykalną kastę biurokratyczną. Toż to samobójstwo w cywilizacji bizantyjskiej.

Chodzi o to, że jak przystało na "nietykalnych", za ich błędy od wieków płacili podatnicy. Po drodze do ruiny doprowadzając przedsiębiorców, hurtowników, sklepikarzy itd.
Aż tu się dowiadujemy, że wprowadzono odpowiedzialność indywidualną za błędy urzędników. Myślę, kolejny martwy przepis. Ale coś jest na rzeczy, bo popłoch w gronie urzędników skarbowych. Jak donosi Puls Biznesu (http://www.pb.pl/2/a/2011/02/07/Fiskus_zaczyna_sie_bac) urzędnicy skarbowi chcą od ministra Rostkowskiego grupowych ubezpieczeń OC od konsekwencji błędnych decyzji. Prezydent Komorowski podpisał ustawę i po trzech miesiącach będzie obowiązywać.
Coś się cywilizuje.

Z drugiej strony współczuję urzędnikom, bo w takiej liczbie zmian, nowelizacji, błędnych wykładni przepisów, skutecznie działać, to wyzwanie.

niedziela, 6 lutego 2011

Gen. Jaruzelski, Leopold Unger - kto pomagał, a kto pluł na Kościół i Polaków

Skoro mamy ambicję odstereotypiać swoje myślenie, czyli dążyć do prawdy, to warto przypomnieć sprawę klasztoru Sióstr Karmelitanek w Oświęcimiu. Zbliżająca się beatyfikacja Edyty Stein zmobilizowała ówczesne władze zakonne, by wystąpić do władz polski o pozwolenie na budowę klasztoru. Jak by to się dziś powiedzieli stereotypownicy, przecież wtedy była "komuna" (ba stan wojenny), więc jaki klasztor.


Otóż jest bardzo ciekawa, źródłowa publikacja Petera Rainy, która pokazuje historię budowy i ataków na Siostry karmelitanki. Publikacja w całości oparta na dokumentach źródłowych. Wynika z nich, że lokalne władze dały decyzję odmowną i czekały na decyzję Warszawy. W sprawę zaangażowano Jana Dobraczyńskiego, który natychmiast (6 czerwca 1983 r.) napisał pisma, m. in. do Gen. Jaruzelskiego. Otrzymał on, jak pisze Peter Raina, ustane zapewnienie od gen. Wojciecha Jaruzelskiego, że "sprawa zasługuje jak najbardziej na poparcie" (P. Raina, Spór o klasztor sióstr karmelitanek bosych w Oświęcimiu, Olsztyn 1991, s. 17). Jak się okazało nie była to tylko odpowiedź na odczepnego, gdyż w ciągu następnych miesięcy władze przekazały siostrom budynek na adaptację pod klasztor i wszystkie pozwolenia (por. P. Raina, s.17-27).

Wściekły atak Ungera i amerykańskich środowisk żydowskich


Atak na Siostry rozpoczął Leopold Unger 14 października 1885 roku w brukselskiej popołudniówce La Soir. Był on do 1968 roku sekretarzem Życia Warszawy i z zaangażowaniem bronił idei komunizmu, w którym nie ma miejsca na myślenie o swoim narodzie. jako, że jego kosmopolityczne nastawienie było w sprzeczności z linia ówczesnych władz Władysława Gomułki, który mówił o "afirmacji narodowej" Unger wyemigrował, jako osoba pochodzenia żydowskiego do Belgii. Od tego czasu jest zawziętym krytykiem Polski i Polaków (por. P. Raina, s. 30-31). Warto dodać, że odwoływanie się do idei narodu polskiego i kontakty z przedstawicielami Kościoła katolickiego, nazywano "nacjonalistycznym odchyleniem" ówczesnych władz i zdradę idei komunistycznej przez Gomułkę, Moczara itp. Zarzuty te kierowali Kuroń, Modzelewski, Michnik i ich środowisko (w tzw. III RP zostali odznaczania za to, że walczyli z "komuną" - szczyty zakłamania).


Tak więc gen. W. Jaruzelski i władze PRL udzieliły wszelkich pozwoleń na budowę kontemplacyjnego klasztoru. Ataki Leopolda Ungera z Brukseli, a później nowojorskich żydów z USA demolujących dom Sióstr (wybijano szyby itd.), doprowadziły do tego, iż w III RP wygoniono Siostry (o przepraszam poproszono o wyprowadzenie). Ruinę Starego Teatru Siostry odremontowały, wkładając ogrom pracy i środków i paszły...


Ot wywalczona III RP....


2 września 1989 r. ks. Prymas Józef Glemp na Jasnej Górze powiedział m. in.: "Niedawno oddział siedmiu Żydów z Nowego Jorku dokonał napaści na klasztor w Oświęcimiu, wprawdzie nie doszło do zabójstwa sióstr, bo zostali powstrzymani, ale nie nazywajcie napastników bohaterami."
Ks. Prymas, który stanął w obronie Sióstr karmelitanek, musiał zapłacić strasznymi atakami na swą osobę i to nie tylko informacyjnymi.


Tak wygląda historia widziana przez fakty i źródła, a nie przez stereotypy i różnoraką propagandę.